>

Gazeta Festiwalowa – Dzień 6

Michał Piepiórka

Kino żałobne

Zastygnięta w bolesnym bezruchu animacja, łącząca w jednym ujęciu narodziny i śmierć krótka fabuła, szukający w szczerej rozmowie sprawiedliwości dla zmarłych dokument. W tym roku jedne z najlepszych polskich filmów mówią niemal o tym samym – o umieraniu, śmierci i pamięci o tych, którzy odeszli. Animację Jestem tutaj Julii Orlik, etiudę Problem Tomasza Wolskiego i dokument Wielki strach Pawliny Corlucci-Sforzy można zaliczyć do gatunku filmów żałobnych, opłakujących zmarłych, ale również żywych, którzy z dnia na dzień nieświadomie pędzą ku śmierci.

Wymienione filmy wzajemnie się naświetlają, szukają innych wymiarów tego samego, najbardziej uniwersalnego ze zjawisk. Wspólnie stanowią lekcję wrażliwości barokowej, o której na nasze nieszczęście w dużej mierze zapomnieliśmy. Vanitas vanitatum et omnia vanitas – ta prawda tkwi w obrazie umierającej kobiety, zastygłej na szpitalnym łóżku, w banalnym tańcu codziennej śmierci nad zmarłym nieznajomym, w twarzach skamieniałych ze strachu świadków wielkiej zbrodni sprzed lat. 

Julia Orlik dotyka śmierci najbardziej bezpośrednio, dostrzega w niej dramat, który rozpoczyna się jeszcze przed ostatnim tchnieniem. Jej „Jestem tutaj” w pewnym sensie przeczy zasadom animacji, stawiając na bezruch. Twórczyni niemal cały kadr wypełnia twarzą umierającej staruszki, wokół której kłębią się bliscy, doglądając, karmiąc, umawiając na kolejne wizyty. W umierającej widzą jedynie ciało, którym trzeba się opiekować – czuło pielęgnowany, ale jednak problem.

Problemem jest również mężczyzna, którego ciało znaleziono na dziedzińcu jednej z kamienic w filmie Tomasza Wolskiego. Wokół niego bujnie rozkwita życie – dzieci skaczą po trzepakach, młode małżeństwa kłócą się o błahostki, ktoś oczekuje narodzin dziecka, jedni się zakochują, inni rozchodzą. Życie toczy się bez względu na śmierć, ale ono kładzie się na wszystko ponurym cieniem. Film nakręcony jest jednym ujęciem, czym dodatkowo uzmysławia, że ludzkie życie jest nieprzerwanym kontinuum z początkiem, kresem i wieloma fazami przejściowymi pomiędzy. „Problem” przypomina: bez względu na to, co robisz, zbliżasz się ku śmierci.

Żałobny charakter ma również „Wielki strach” – na czerni tła reżyserka umieściła swoich bohaterów i wsłuchała w ich opowieści. Czasem nie przystoi, by zrobić cokolwiek innego. Czasem bycie słuchającym jest najlepszym, co można zrobić. Tak jest w tym przypadku. Reżyserka stawia widzów przed wielkim zobowiązaniem – bycia świadkiem słów, których wypowiedzenie i wysłuchanie staje się namiastką o wiele lat spóźnionego zadośćuczynienia dla ofiar nieznanej dotąd na większą skalę zbrodni. W ten sposób dokument nabiera wymiaru etycznego.

Każdy z tych filmów na swój sposób odnalazł formę mówienia o śmierci, pamięci i żałobie. Okazuje się, że można o nich opowiadać zarówno poprzez znieruchomienie, nieustanną ruchliwość, jak również tkwiące w konieczności słuchania etyczne zobowiązanie. Bez względu na sposób, te trzy filmy wspólnie wieszczą ponurą, choć zbawienną dla żyjących, prawdę: Memento Mori.

Michał Piepiórka – krytyk filmowy, doktor kulturoznawstwa, bloger. Pisze m. in. dla “Kina” i “Czasu Kultury”, wykłada na Uniwersytecie Łódzkim, prowadzi Bliżej Ekranu. 

 

Radio KFF 3

Psycholożka i psychoterapeutka Katarzyna Miller rozmawia z Patrycją Wanat na temat menopauzy i sytuacji dojrzałych kobiet w Polsce. Rozmowa jest zainspirowana filmem Tygrysice menopauzy Henryka Dederki, który portretuje aktorki występujące w spektaklu “Klimakterium… i już!”

Patrycja Wanat – dziennikarka przez 15 lat związana z Radiem TOK FM, laureatka nagrody PISF w kategorii „audycja filmowa” za program „Do zobaczenia”, nominowana do Grand Video Awards za projekt „Prześwietlenie”, obecnie mieszka we Francji, skąd nadaje korespondencje, współpracuje m.in. z Dzień Dobry TVN.


Angelika Ogrocka

Brunatna i brutalna Europa

Oglądając dokument “Położna” w reżyserii Marii Stachurskiej, ma się nadzieję, że czasy nierówności, nienawiści i nietolerancji mamy już za sobą. W końcu od drugiej wojny światowej czasów obozów koncentracyjnych i prześladowań minęło kilka długich dekad. Społeczeństwo powinno wyciągnąć wnioski i ruszyć do przodu. Jak pokazują jednak dokumentalne obrazy z tegorocznej edycji, sporo nauki jeszcze przed nami.

Michał Edelman na swój debiut wybrał środowisko łódzkiej brygady Obozu Narodowo-Radykalnego. Pomimo tego, że kilkukrotnie organizacja była zgłaszana do wielu instytucji z prośbą o jej delegalizację, wciąż istnieje. Skrajnie nacjonalistyczne poglądy członkiń i członków sprawiają, że sam reżyser przyznaje się, że bał się ujawnić swoje nazwisko ze względu na jego żydowskie brzmienie. Niechęć do środowiska LBGT+, imigrantów czy innych religii jest chlebem powszednim przedstawianych bohaterów. Jak potoczyły się ich losy, że właśnie w podłódzkich Pabianicach rozrosła się tak wielka grupa radykalnych nacjonalistów, nazywanych szumnie „Ostatnimi rycerzami prawej strony”?

W ramach retrospektywy laureata Smoka Smoków 2020 przeniesiemy się w świat lat 20. ubiegłego wieku. Współcześnie byłby to romans z pierwszych stron gazet i portali plotkarskich. Ona — piękna Miss Universum określana jedną z pierwszych celebrytek i on — zakochany w niej do szaleństwa kuzyn. Zakazana miłość i kolejne flirty toczą się w tle narastających nastrojów nazistowskich. Péter Forgács w „Miss Universum 1929. Lisi Goldarbeiter. Królowa w Wiedniu” za pomocą found footage rysuje przed nami monochromatyczny świat wybuchających co rusz manifestacji, wzrastającej siły Hitlera i dochodzących do władzy narodowych socjalistów. Autentyczne i gromadzone latami amatorskie, nagrania podkreślają ogrom zapowiadającego się dramatu…

Hasła nawołujące do obrony własnego narodu królowały w Wielkiej Brytanii lat 70. XX wieku. Gdy wyniszczony wojnami kraj potrzebował pracowników, chętnie sięgał po przybyszy z Afryki i Azji. Kilkanaście lat później obecność czarnoskórych była już dla nich zagrożeniem. Z niezgody na ten ruch w Londynie powołano Rock Against Racism. Gdy nacjonaliści walczyli bronią, pięściami i nożami, członkowie RAR pokonywali ich rasizm — skocznym punkiem, melodyjnym reggae, ironicznymi ulotkami i barwnymi fanzinami. W filmie Rubiki Shah szczególnie fani punku trafią na wiele ciekawostek związanych m.in. z The Clash czy Sex Pistols. Powracający po latach do tego okresu bohaterowie z wielką obawą patrzą na aktualne nastroje w angielskiej stolicy.

Oglądaj online!

Ostatni rycerze prawej strony
6 czerwca, 16:00

Miss Universum 1929. Lisi Goldarbeiter. Królowa w Wiedniu
5 czerwca, 20:00

White Riot
5 czerwca, 16:00

Angelika Ogrocka — absolwentka krakowskich uczelni. Pracuje jako redaktorka, a także specjalistka ds. PR-u i marketingu. Na Krakowskim Festiwalu Filmowym od 55. edycji. 

 

Ranking dziennikarzy

Laurence Boyce

Hello darkness

Yes, we all know the 60th Krakow Film Festival is not like many of us would have envisioned. A global pandemic will do that to a film festival. But no matter the circumstances, the ‘core’ of the festival still remains as it always does, showcasing a number of excellent documentaries and animations. But lest we forget, KFF also provides a platform for a selection of live action shorts which will be amongst the films that vie for the coveted Golden Dragon, alongside possible European Film Award and Academy Award qualification.

There is a certain darkness that runs throughout this year’s selection of live action shorts. Even before the pandemic, the world was rife with political and social division. Many of the films represent broken social systems, a lack of empathy and communication. The Verdict in the Case of K. is a powerful examination of retribution and revenge as the family of a raped girl must deal with the fact that the person who filmed her rape is given a suspended sentence. With ideas of justice and it’s refraction in the age of social networking, it’s a subtle and powerful affair. Also subtly powerful is My Name Is Sonila, a clever exploration of a woman who is trying the report the theft of her wallet and a swipe at bureaucracy and how it helps to trivialise and marginalise the problems of ordinary people. The excellent film Problem also deals with bureaucracy as the police cope with a dead body found in the middle of a suburban area. It’s an extremely thought provoking and moving affair – a technically brilliant use of the short form as well – as it examines the how huge moments in one life are mere distractions in the lives of others.

The fractured lives of families also loom large in the selection. Chubby is another excellent use of the short form, a controlled and intense look at abuse and how trauma ripple through a family unit. Trauma is also at the heart of a brother and sister relationship in Adults, a powerfully acted and claustrophobic affair of two siblings who deal with their father’s death. Between a Rock and a Hard Place sees a woman who must do the best for her disabled daughter, an intimate examination of where the needs of responsibility and love diverge.  The Father gives us an expressionistic look at grief and how we deal with the final days of those who have been the biggest influences in our lives. A different family unit is apparent in Nina, as a young girl roams the street and robs people for the older man that she lives with. A chance encounter sees a possible escape for her, but what does she really want in this, another intense and brilliantly acted film.

Two British films bring some of the tenets of social realism we associate with UK cinema and brings them a unique spin. Innocence is a well-crafted crime drama with a complex story and some outstanding performances while Majority is an incredibly clever and subtle look at prejudice and conflict that is another wonderful use of the medium of short film, with resentments and seismic events all bubbling under a surface of British, middle class suburban ennui.

While many of the films on offer have revelled in the low key and the subtle, there are still a few that offer a more glossy edge to their explorations of serious issues. White Eye – the winner of the Best Short at this year’s edition of SXSW – is a piece of technical bravura that, in one single shot, takes a pointed look at racism and society. Alice and the Frog takes its cues from the likes of Alice in Wonderland – alongside a whole myriad of other influences – with a bold and brassy tale of a 14-year-old seeking an abortion in modern day Poland. It’s frequently silly; all ridiculous moments and songs. But at its heart this film is an impassioned and moving piece, and a savage satire, about a woman’s right to choose and that state of Poland today.  Also moving is Orquesta Los Bengalas, a story about a son dealing with his father’s Alzheimer’s which ends on a literal and figurative bang.

While many of the shorts over a dark view of the world, a frustrated cry into the abyss about the state of where we all are, there are also glimpses of hope and light. While we struggle with the nature of everyday reality, these films allow us to learn more about humans as they battle through life and gives us the comforting thought that, just maybe, we will win.

 

Laurence Boyce is a film journalist and the Programme Director of PÖFF Shorts, the short film section of the Tallinn Black Nights Film Festival.